Był 11 gru 2005 (niedziela), godz 14:45:35 +0100. Wtedy Marek Olejniczak napisał(a): > Ten przypadek dokładnie potwierdza to co wczesniej powiedziałem: > > 1. Dystrybucyjne jądra debiana są dziurawe i nikt ich nie łata One są łatane, jednak nie są likwidowane wszystkie dziury. > 2. Developerzy debiana o tym wiedzą, gdyż sami nie stosują ich na > własnych serwerach tylko podmieniają jądra na najnowsze gdy tylko sie > takie pokażą (raz zapomnieli to zrobic co skończyło się włamaniem). To akurat nie musi tego potwierdzać. Obowiązkiem deweloperów debiana jest testowanie nowych pakietów, nowych jąder również. Powinny więc być na maszynach przez nich używanych. > 3. Zamrażanie jądra linuksa w debianie to poważny błąd - tylko najnowsze > jądro mozna uznać za bezpieczne. Skoro w każdym jądrze są znajdowane po jakimś czasie dziury, to raczej nie 'bezpieczne' ale z jeszcze nieznanymi dziurami. To jednak bezpośredni problem jądra linuksa (nie zmienia to faktu, że to też problem debiana). Sposób testowania jądra sprawia, że nowo wydane jądro nie zawsze jest jednak stabilne. A stabilność działania jest chyba niezaprzeczalnie dosyć ważna dla użytkownika. Dużo z tego co piszesz jest prawdą, ale mam proste pytanie: Czy masz złoty środek na zaradzenie temu problemowi w dystrybucji debian (przecież deweloperzy debiana to zapewne mądrzy ludzie i chyba większość pomysłów, które nam przyszły do głowy także rozważali)? pozdrawiam -- Artur Dulęba | gpg:0x5F938547 | rlu:305151 Olbrachcice Wielkie, 57-200, Dolny Śląsk Uniksy od marca 2001, od 2003 bez Windows Używam Debiana, bo jest zwykły (zamiast być extra).
Attachment:
signature.asc
Description: Digital signature