Na przykładzie spółki Ambra
Inwestorzy instytucjonalni jasno dali wyraz temu, co sądzą o spółce. W
rezultacie wprowadzający akcje odstąpił od przeprowadzenia Oferty Sprzedaży
Akcji Serii A w Transzy Inwestorów Instytucjonalnych oraz Ambra ustaliła cenę emisyjną na 9,50 - blisko
dolnej granicy przedziału 9-13 zł.
Rzeczpospolita natomiast
wydrukowała artykuł 8 czerwca 2005, w dniu rozpoczęcia zapisów, pod
zachęcającym tytułem (i treścią): "Walory nie tylko
dla smakoszy”. W załączonych linkach jest artykuł z
Rzeczpospolitej i niezależny raport o spółce Ambra: "Tips and Tricks by SSW",
który został upowszechniony w kręgu inwestorów instytucjonalnych.
Co sądzą inwestorzy instytucjonalni o
spółce, a co serwuje się publiczności?
Warto przeczytać i
porównać.
O spółce Ambra i emisji akcji można wiele
interesujących rzeczy powiedzieć. Fakt, że nie było szerszej promocji raportu
daje okazję przybliżenia mechanizmów, jakie są stosowane przez niektórych
emitentów czy oferujących spółki giełdowe. Agencja PR ma zadbać o dotarcie do
dziennikarzy. Jeśli nie jest upowszechniona krytyczna opinia o aspektach
funkcjonowania danej spółki to dziennikarz współpracujący z agencją PR –
stosownie do środków przekonywania zastosowanych przez agencję – będzie pisał
maksymalnie pozytywnie o ofercie. I tutaj można jest przywołać relacje
dziennikarskie. W przypadku emisji Ambra niektóre relacje pomijały taki
drobiazg, iż sprzedaż 6.300.000 akcji serii A skierowana do inwestorów
instytucjonalnych została odwołana, a to dla większości inwestorów jednoznaczna
ocena spółki i oferty.
Gdy ma miejsce szersza promocja
informacji krytycznych o spółce to dziennikarz hojnie korzystający
z informacji agencji PR jest już w znacznie trudniejszej sytuacji. Jak
wiadomo na rynku są nie tylko dziennikarze korzystający z szeroko rozumianych
materiałów agencji PR, ale też całe dzienniki, np. jeden tabloid uważa, iż
powinien promować spółki publiczne:)
Co najważniejsze,
dziennikarze czy redakcje, zamiast publikować rzetelne informacje przystosowują
się do okoliczności, jakby bardziej wolały utrzymywać dobre relacje z jakże
wdzięczną agencją PR i emitentem, niż z czytelnikami pisma. Można powiedzieć, że
to jednak bardzo krótka perspektywa. Warto porównać opinię o CA IB. Co ciekawe,
krytyczną opinię o CA IB napisała Rzeczpospolita (20.08.2004). Proszę jednak
poszukać dalszych publikacji tej gazety o CA IB, są wprost przeciwne.
Rzeczpospolita zaczęła się często powoływać na opinie przedstawicieli
…CA IB. Pytanie jest takie? Czy to CA IB się tak gruntownie zmieniło czy
pismo „Rzeczpospolita”? Mając na uwadze ostatnie relacje tej gazety może to być
pytanie retoryczne.
Należy przywołać także drugi specyficzny
tytuł. Jak sobie dobrze przypomnieć, PB wspierał spółkę Hoop, ba i nadal ją
wspiera:), np. ostatnio zauważył, iż upadłość Helleny to dobra informacja
dla spółki Hoop, który jak przejmie Hellene… To jest o tyle interesujące, że
Hoop sam nie wykorzystuje swoich mocy produkcyjnych. Właściwsza ocena powinna
odwoływać do dramatycznej sytuacji na rynku napojów. Proszę sobie wyobrazić co
byłoby z Hoopem gdyby nie wpływy z emisji. Co mają do powiedzenia
redaktorzy PB czytelnikom, którzy zakupili w ofercie akcje Hoopa i trzymają do
dzisiaj? Na szczęście inwestorzy mieli także inne źródła informacji i inne
tytuły prasowe.
Sytuacja spółki SSW i Ambra (a wcześniej
Hoopa) jest taka, iż wpływy z emisji są/były „bezcenne”. Ambra i SSW są na tyle
mocno zadłużone, iż zależą od wierzycieli, np. BRE Bank czy Commerzbank. BRE
Bank z oczywistych względów zależy na wykazywaniu w sprawozdaniach finansowych
zysków, a nie strat np. spowodowanych wątpliwymi kredytami (proste jak cep:).
Jakie to rodzi konsekwencje? Próbuje się pewne podmioty „sprzedać” ogółowi.
Czasami się jednak nie udaje i tylnymi drzwiami ratując emisję dany bank staje
się nie tylko wierzycielem, ale i szczęśliwym posiadaczem akcji emitenta. W
przypadku Hoopa znaczną część emisji objęli gwaranci, jak jest w przypadku
Ambry ?
Inwestorzy instytucjonalni znają odpowiedź.